O marzeniach sennych i wolnych skojarzeniach
„Wielkie sprawy mogą znaleźć wyraz w małych oznakach”
-o marzeniach sennych i wolnych skojarzeniach.
Freud nadał znaczenie zjawisku powszechnemu, lekceważonemu, pozornie pozbawionemu wartości praktycznej- marzeniom sennym. Uważał, że poświęcenie wnikliwej uwagi „rzeczom nieważnym” jest drogą, na której można rozwikłać wielkie problemy i pomóc choremu. Sięgnął dalej niż współczesna mu nauka, która sen postrzegała jedynie, jako wyraz czynności fizjologicznych organizmu. Postrzegał sny, jako „królewska drogę do nieświadomości”.
Ale żeby było marzenie senne trzeba zasnąć. Czym jest sen?
„O marzeniach sennych i wolnych skojarzeniach, podczas którego nie chcę nic wiedzieć o świecie zewnętrznym, od którego odwróciłem moje zainteresowanie. Popadam w sen, skoro się od tego świata odsuwam i trzymam z dala od siebie jego podniety. Usypiam też, kiedy jestem nim znużony, a zasypiając powiadam do niego: zostaw mnie w spokoju gdyż chcę spać. /…/ Widocznie nie możemy bez przerwy wytrwać w tym świecie, na który przyszliśmy tak niechętnie. Usuwamy się, zatem czasowo w stan przedistnienia, niby do łona matki. Stwarzamy sobie przynajmniej podobne warunki, jak wówczas: ciepło, ciemno i bez podniet /…/ Ma się wrażenie jak gdyby świat posiadał nas dorosłych tylko w dwóch trzecich; jedna trzecia nie przyszła jeszcze na świat.…”
Skoro sen jest odcięciem się od świata zewnętrznego, to o marzeniu sennym można by myśleć, że jest wyrazem niepowodzenia tego procesu, wyrazem duchowego życia w czasie snu, resztkami czynności psychicznych, które nie dały się całkowicie usunąć. Coś nie daje duszy spokoju, są jakieś „podniety” wpływające na nią w stanie snu.
Freud opisuje podniety zewnętrzne- łatwe do zidentyfikowania /taką podnietą jest np. dźwięk budzika śniony np., jako bicie dzwonów/ i znacznie trudniejsze do odkrycia podniety wewnętrzne.
Marzenie senne jest reakcją na przeżycie z danego dnia jak też na silne emocjonalne poruszenia, które one wywołały. Powstaje by utrzymać sen wbrew działaniu pobudek sen zakłócających. Jawna treść marzenia sennego jest przedstawicielem myśli ukrytej, jej ujęciem plastycznym obrazowym i konkretnym. Tym, co wymusza tę zamianę jest cenzura –uznane tendencje naszej jaźni przeciwko jakimkolwiek gorszącym życzeniom. Ale dlaczego? Bo podniety są wyrazem pragnień, których dawno się wyrzekliśmy, a które to nie mogą przedostać się do świadomości z tego względu, iż budzą w śniącym wielką niechęć, odrazę-są przez cenzurę oceniane jako naganne. Motorem napędowym marzenia sennego są pierwotne właściwości życia psychicznego – pozostałości okresu wczesnego dzieciństwa, który charakteryzuje się „krańcowym egoizmem”. Dziecko, bowiem najpierw kocha jedynie siebie, później uczy się kochać innych i poświęcać im część swojego „ja”. Nawet osoby, które, zda się kocha od samego początku, kocha początkowo tylko ze względów samolubnych, bo ich potrzebuje. W przeciągu życia ten egoizm zostaje przezwyciężony, ustępuje uczuciom troski i tkliwości o bliskich, ale jego pozostałości ciągle drzemią w zakamarkach psychiki i zmagania z nim, są motorem marzeń sennych. Przezwyciężone pragnienie wywołuje marzenie senne. Gdyby nie marzenie senne moglibyśmy nie spać w ogóle, gdyż bodźce emocjonalne byłyby zbyt silne by się od nich odwrócić. Praca marzenia sennego wyrażając je w sposób zniekształcony, pozwala halucynacyjnie te bodźce rozładować –zaspokoić niepożądane życzenie w postaci dla świadomości akceptowalnej. Mechanizm powstawania marzeń sennych jest pierwowzorem powstawania objawów nerwicowych.
„Jeśli udało się sprowadzić takie patologiczne wyobrażenie do jego części składowych, do stanu, z jakiego weszły do życia psychicznego chorego człowieka, to znaczy, że jeśli się one rozpadną, chory zostanie od nich uwolniony”.
Objaśnianie marzeń sennych jest jedną z dróg do poznania nieświadomych źródeł zaburzeń nerwicowych i tym samym ich zlikwidowania. Metoda wolnych skojarzeń jest główną techniką stosowaną w tłumaczeniu snów, otwiera drzwi do rozwikłania tej zagadki- odkrycia ukrytych myśli marzenia sennego. Wymaga to pewnego „przygotowania” badanego:
„W przypadku chorego dąży się do osiągnięcia dwóch celów: do natężenia uwagi wobec spostrzeżeń psychicznych i do wyłączenia krytyki, która ma zwyczaj kontrolować przepływające myśli. /…/Sukces psychoanalizy zależy od tego. Czy będzie on/badany/ na wszystko zwracał uwagę i czy będzie informował prowadzącego terapię o wszystkim, co mu przyjdzie na myśl, a także czy nie da się zwieść pokusie, by stłumić skojarzenie, ponieważ wydaje mu się nieważne, nie na temat, czy bezsensowne. Wobec swych skojarzeń chory musi przyjąć postawę bezstronną /…/”
Nastawienie się na pozornie swobodnie wynurzające się skojarzenia powiązane z wyrzeczeniem się krytyki niektórym wydaje się dość trudne do przyjęcia. „Mimowolne „myśli” zazwyczaj stawiają najsilniejszy opór, który nie chce dopuścić do tego by się wynurzyły.
Freud porównuje dyspozycję człowieka zastanawiającego się a obserwującego się. Ten, „kto się zastanawia” przeprowadza krytykę- odrzuca wzbierające skojarzenia, inne przerywa, nie podąża za biegiem myśli, jaki mógłby się przed nim otworzyć, inne zaś myśli tłumi zanim zostaną postrzeżone.
„Obserwujący się” musi zmagać się z opanowaniem krytyki, by móc podążać za wyłaniającymi się spostrzeżeniami. Część energii psychicznej wycofanej z utrzymywania krytyki, poświęca do śledzenia mimowolnych myśli. Stan bezkrytycznej samoobserwacji jest stanem psychicznym, który pod pewnymi względami jest podobny do stanu przed zaśnięciem, gdy to wobec osłabienia woli i krytyki pojawiają się mimowolne wyobrażenia. /…/
Freud przytacza list Fryderyka Schillera z 1788r.do przyjaciela Kornera :
„Nie wydaje się dobre, a i źle wpłynie na aparat twórczy duszy, jeśli rozum niejako już w bramie zbyt ostro kontroluje napływające idee. Idea, postrzegana w odosobnieniu, może być bardzo niepozorna, ale też bardzo awanturnicza, być może jednak, za sprawą innej, która pojawi się tuż po niej, stanie się ważna, może łączyć się z innymi, z pozoru równie niedorzecznymi, utworzy na wskroś celowy łańcuch; rozum nie może ocenić tego wszystkiego, jeśli nie ogląda tej myśli w powiązaniu innymi. W wypadku twórczych umysłów rozum, jak sądzę, wycofał się z czatów przy bramach, idee walą przez nią pele-mele /bezładnie/. Obłęd opadający wszystkich twórców –trwając dłużej lub krócej- odróżnia artystę od człowieka śniącego”.
Freud za Schillerem postuluje „wycofanie się z czatów przy bramach rozumu”, otwarcie bram na nieświadomość, czyli wprawienie się w stan znany artystom.
Freud proponuje, by rozdzielić marzenie senne na jego składniki, a badanie rozpocząć od każdego składnika oddzielnie. Analiza snu podąża w kierunku badania skojarzeń związanych z pojedynczymi składnikami marzenia sennego. Skojarzenie podawane przez badanego, nie jest byle jakim skojarzeniem, choć takim może mu się wydawać. Skojarzenia są uporządkowane w pewnym, oznaczonym związku uwarunkowanym silnym akcentem uczuciowym śniącego –co Freud nazywa kompleksem.
Na drodze wolnych skojarzeń dochodzimy do poznania kompleksów śniącego. Wydobycie na jaw ukrytych pragnień uwalnia człowieka od pozostawania ich nieświadomym więźniem, czyni bardziej zrozumiałym dla samego siebie, wzmacnia ego.
Za S.Freud: „Wstęp do psychoanalizy” Wydawnictwo Naukowe PWN 1994 i „Objaśnianie marzeń sennych” Wydawnictwo KR 2007